środa, 17 października 2012

Maseczkowy październik i maseczkowy potwór :)

Wszyscy robią maseczki-robię i ja :)
Za sprawą Maliny większość blogerek od początku października dzieli się swoimi maseczkowymi hitami.
Postanowiłam, że ja również pokażę Wam moją ulubioną maseczkę, która dodatkowo jest bardzo tania, bardzo prosta i dosyć łatwo dostępna :)


Mowa tutaj o spirulince z ZSK.

źródło: zrobsobiekrem.pl

Kilka słów o spirulinie:

Spirulina:intensywnie nawilża wysuszoną i zmęczoną skórę całego ciała, powodując zadziwiające efekty już po pierwszym zastosowanie
  • odżywia i ujędrnia
  • poprawia wygląd i koloryt skóry
  • likwiduje trądzik oraz zmiany skórne spowodowane trądzikiem
  • likwiduje niepożądane wypryski przebarwienia oraz zaczerwienienia
  • przynosi ukojenie popękanej i łuszczącej się skórze
  • wspomaga likwidację cellulitis


Jest bogatym źródłem
- protein,  
- witamin B12, A, E.
- aminokwasów
- kwasów tłuszczowych: kwas gamma-linolenowy (GLA)
- minerałów potas, wapń, magnez, cynk, selen, fosfor, 
- kompleksów cukrowych
- enzymów.

Moja opinia:

Maseczkę stosuję raz na tydzień. Czasami zdarza mi się nałożyć ją dwa razy w tygodniu.
Jak większość z Was wie, ma ona bardzo specyficzny, nieprzyjemny zapach (rybia karma/kocia karma), mnie ona jednak osobiście nie przeszkadza, nawet już się przyzwyczaiłam :)
Spirulina sprawia, że moje pory są ładnie ściągnie, cera odżywiona i ożywiona. Skóra jest miła w dotyku, lekko napięta i ma zdrowszy koloryt. 
Niestety trądziku mi nie likwiduje, ale sprawia, że mniej się błyszczę w ciągu dnia.
W przyszłości zamierzam wykorzystać ją do maseczki na włosy. Zobaczymy czy spowoduje mniejsze przetłuszczanie.
Ja stosuję maseczkę ze spiruliny w proporcji 100 %, czyli mieszam na oko trochę spiruliny z niewielką ilością wody, aż do uzyskania dosyć gęstej papki. Nakładam na około 20 min i między czasie nie pozwalam jej wyschnąć. Po zmyciu maseczki nakładam na twarz rybki Dermogalu, czyli moje wieczory nie należą do najprzyjemniejszych zapachowo :)

Ja jestem z niej bardzo zadowolona i na pewno kupię kolejne opakowanie tego śmierdziuszka :D 

 A teraz maseczkowy potwór :)



Znacie spiruline? Używacie regularnie czy  może za bardzo przeszkadza Wam jej zapach?

Pozdrawiam

6 komentarzy:

  1. Dla mnie efekt po spirulinie nie jest współmierny do cierpień, które przeżywam od tego zapachu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście mój nos nie jest bardzo wrażliwy i wytrzymuje maseczkę ze spiruliny a później rybki Dermogal :D

      Usuń
  2. Znam i uwielbiam :) Początkowo zapach mi strasznie przeszkadzał ale teraz już się przyzwyczaiłam :))

    Buziaki,Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że się przyzwyczaiłaś :) Szkoda rezygnować z ciekawej maseczki ze względu na zapach :) Ja kiedyś swój próbowałam maskować ekstraktem z soku z truskawki i całkiem nieźle mu to wychodziło :)

      Usuń
    2. Kochana, ja też próbowałam różnych wersji jednak tego hmmm 'zapachu' nic nie zabije i odpuściłam :))

      Usuń
  3. Ciekawa maseczka, muszę wypróbować.
    Ps. fajny blog, dodaje do ulubionych i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń

Please, make me smile and leave a comment :)