wtorek, 24 września 2013

Moja organizacja kosmetyków.

Witajcie.

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam w jaki sposób radzę sobie z organizacją moich kosmetyków w małym pomieszczeniu jakim jest łazienka.

Marzy mi się piękna sypialnia z białą toaletką i dużym lustrem... Ale niestety na razie muszę radzić sobie inaczej :)

Starałam się posegregować swoje kosmetyki tak, aby było mi  wygodnie z nich korzystać na co dzień i aby wszystko było pod ręką.

Swoje kosmetyki trzymam:
  • na półce nad pralką
  • na pralce
  • w szafce
  • w dwóch szufladach
  • pod prysznicem
  • na szafce
A teraz pora na zdjęcia:


Półka z Ikei, a na niej:


Stojak akrylowy, w którym trzymam moje paletki z Urban Decay i Inglota, tusze do rzęs i brwi, pędzelki, które używam codziennie oraz szminki, które zużywam.

W koszyczku wiklinowym z Ikei  schowane są podkłady, pudry, linery i inne kosmetyki przydatne w codziennym makijażu.



Na pralce trzymam swoje pudełko z lakierami, szklany pojemnik z pędzlami, których używam rzadziej oraz osłonkę z Ikei, w której swoje miejsce mają szczotki i grzebienie.


W szafce obok pralki trzymam wszystko to na co nie ma miejsca na wierzchu :) I są tu m.in: mój tonik i antyperspirant, o którym już pisałam, balsamy, których rzadziej używam, różne olejki i tym podobne pierdoły :)


W jednej z dwóch szuflad trzymam półprodukty z Biochemii Urody i Zrób Sobie Krem. Trzymam tu także rybki GAL.

 
W drugiej szufladzie trzymam inne produkty do makijażu, których używam rzadziej.



Pod prysznicem trzymam oczywiście to co pod prysznicem się przydaje, czyli żele pod prysznic, olejki do ciała, żel do golenia, szampony i odżywki do włosów.


I na ostatniej szafce, w koszyczkach wiklinowych trzymam rzeczy do pielęgnacji, których używam praktycznie codziennie. Są to żele do twarzy, kremy, sera i toniki.



Mam nadzieję, że podoba Wam się moja organizacja :) Dajcie znać jak Wy przechowujecie swoje skarby :)

Pozdrawiam
Kasiek :*

niedziela, 22 września 2013

Jesień na paznokciach, czyli Inglot 974

Witajcie w to niedzielne popołudnie.

Jak każdy zdążył już zauważyć jesień jest już tuż tuż. W te chłodniejsze pory roku lubię jak na moich paznokciach goszczą ciemne lakiery. Te miętowe i pastelowe czekają na cieplejsze dni :)

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić lakier w pięknym brązowym kolorze, czyli Inglot 974.



Lubię lakiery Inglot za bezproblemową aplikację, wygodny pędzelek i nawet za dużą pojemność. Są to lakiery, które nawet po 3 latach przebywania w mojej kosmetyczce nadal nadają się do malowania.
Dodatkowo nie zawierają formaldehydu i innych trujących substancji.



Trwałość mają zadowalająca. Ja lubię często zmieniać kolor lakieru, więc gdy po trzech dniach ścierają mi się już końcówki, to nie zaczynam histeryzować :) Nie zauważyłam też żeby lakier mi odpryskiwał. 



Oczywiście lakiery Inglota można dostać na ich stoiskach i kosztują 20 zł za 15 ml.


Nie wiem jak Wam, ale mnie ten kolor bardzo się podoba i na pewno będzie częstym gościem na moich paznokciach tej jesieni i zimy.

A Wy jakie kolory wybieracie na zimne dni? Ma to dla Was jakieś znaczenie, czy poddajecie się chwili w wyborze koloru?

Pozdrawiam Kasiek :*

piątek, 20 września 2013

Szał zakupów, czyli MAC, Sephora, Revlon, The Balm, Essie i inne :)

Przyznam się szczerze, ze trochę się przeraziłam jak zobaczyłam na zdjęciach ile tego jest :) Miał być odwyk, ale jak się kupi jedną rzecz to reszta idzie jak lawina :)

Pokażę Wam teraz co w ostatnim czasie trafiło do moich kosmetycznych szafek. Niektóre są już w użyciu i powoli wyrabiam sobie na ich temat opinię.

Zacznijmy od włosów i ich pielęgnacji:


1. Słynna już odżywka Garnier Ultra Doux z awokado i masłem karite. No musiałam i ja w końcu ją wypróbować :)

2. Maseczka do włosów Biovax z olejami makadamia, arganowym i kokosowym.

3. Biovax eliksir wygładzająco - nawilżający z olejami makadamia, arganowym i kokosowym. Do kompletu z maseczką z pkt. 2 :)

4. Facelle - pianka do higieny intymnej, kupiona oczywiście do mycia włosów :)

5. Szczotka DTangler - będzie porównanie do Tandle Teezera

6. Mrs Potter's balsam odbudowa i nawilżenie


Pora na makijaż



1. Podkład w musie Essence- ma spełniać rolę bronzera

2. Podkład Revlon Colorstay

3. Puder matujący z Sephory

4. Kultowy bronzer The Balm Bahama Mama

5. Pomadka Carmex

6. Blot Powder od MAC'a i dwie próbki podkładów



Zakupy z Biochemii Urody



1. Puder Bambusowy

2. Tonik z kwasem PHA 6%

3. Serum Flovo C 

4. Olej Monoi Frangipani Eco


Paznokcie- tutaj nie poszalałam :)





1. Lakier do paznokci Essie Bahama Mama (znów ta nazwa :) )

2. Żel do usuwania skórek z Sally Hansen i wysuszacz do lakiery z NYC


Inne pierdołki :)



1. Suchy olejek arganowy do ciała z Eveline

2. Aktywne serum do rzęs L'biotica

3. Peeling solny do ciała z Rossmanna

4. Bibułki matujące z Inglota

5. Żel do mycia twarzy z Delii 


Uff... to już koniec. Trochę tego jest, więc spodziewajcie się recenzji. Na temat kilku produktów mam już wyrobioną pewną opinię i są to jak najbardziej pozytywne opinie, także uwaga... będę kusić :)


Znacie przedstawione przeze mnie produkty?

Pozdrawiam, Kasiek :*

wtorek, 17 września 2013

Kasiek w kuchni-ciasto marchewkowe.

Powiem Wam szczerze, że w kuchni mam dwie lewe ręce. Nie lubię gotować i podziwiam osoby, które kochają spędzać w kuchni swój czas. Dodatkowo zupełnie nie umiem tego robić, chyba że jest to banalnym przepisem. Bardzo chciałabym mieć smykałkę do tworzenia smakowitych i oryginalnych dań, ale niechęć do kuchni wyssałam z mlekiem matki :)

Jest jednak pewne ciasto, które wychodzi mi za każdym razem i nawet wszystkim smakuje. Mowa tu o tytułowym cieście marchewkowym.

Pierwszy raz spotkałam się z nim kilka lat temu, w jakieś restauracji i pierwsze co pomyślałam to: "Co?? Ciasto z marchewki? Jak to będzie w ogóle smakowało". Moje wątpliwości minęły wraz z pierwszym kęsem. Jest to najpyszniejsze ciasto jakie kiedykolwiek jadłam i Wam go również polecam z całego serca.

Dzisiaj przedstawię Wam przepis z jakiego ja zawsze korzystam i uwierzcie mi-wychodzi :)

Składniki:
 
Ciasto:
  • 350g mąki
  • 400g marchwi (może być troszkę więcej)
  • 1 szklanka oleju
  • 2 szklanki cukru
  • 4 jajka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 3 łyżki orzechow i rodzynek (opcjonalnie)
  • 1 łyżka masło 
Krem:
  • 200g serka śmietankowego(ostrawia almette)
  • 1/3 kostki masła
  • 100g cukru pudru
  • 1 łyżeczka cukru z wanilią (bądź waniliowego)
 
 
Przygotowanie:
 
Wszystkie sypkie produkty łączymy ze sobą. Jajka ucieramy z cukrem, następnie dodajemy do nich produkty sypkie i wszystko miksujemy. W następnej kolejności dodajemy olej i znów miksujemy. Na samym końcu dodajemy startą na małych oczkach marchewkę. Opcjonalnie do ciasta możemy dodać bakalie jeżeli mamy ochotę. Blachę do pieczenie smarujemy masłem i przyklejamy papier do pieczenia.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i ciasto pieczemy przez 45-50 minut bez podglądania. 
 
Przygotowanie kremu jest jeszcze prostsze. Ja zazwyczaj robię go na oko bo to zależy od serka jaki dacie. Najlepszy jest philadelphia, ale jak wiadomo jest najdroższy. Musimy próbować podczas miksowania aby krem nie wyszedł za słodki, chociaż nie zapominajmy, że nie może też być zbyt kwaśny. Możemy kupić nawet więcej niż 200 gram, wtedy na cieście będzie grubsza warstwa.


 Nie jest to ciasto, które będzie sprzyjało naszym dietom, ale raz na jakiś czas można się skusić :) Ja zatrudniam przy okazji mężczyznę do tarcia marchewki, a wtedy ciasto jest jeszcze prostsze i szybsze w wykonaniu :)
 
 To co? Skusicie się na troszkę rozpusty?


BON APPETIT!
 
Kasiek :*

sobota, 14 września 2013

Ulubieńcy lata

Jesień tuż tuż. Lubię tę porę roku ale pod warunkiem, że jest taka jak w zeszłym roku-czyli nasza złota, polska :) W związku z tym, że lato możemy podziwiać już tylko na naszych wakacyjnych zdjęciach, postanowiłam zebrać i pokazać Wam kilka kosmetyków, które sprawdzały się u mnie w te upalne dni.


Były i nadal są to:

1. Deodorant Mexx Fresh Woman


Kupiona na promocji, fajnie odświeża w ciągu dnia. Niestety bardzo krótko utrzymuje się na ciele. Na ubraniach troszkę dłużej, ale zdecydowanie wymaga wielokrotnej aplikacji w ciągu dnia. Nie uważam, że jest warta 39 zł a już na pewno nie 50 w cenie regularnej. W ulubieńcach pojawiła się ze względu na swój odświeżający zapach :)


2. Wody termalne



Kto w lato ich nie kocha? :) Ta z Iwostinu niestety miała bardzo mocny spray, przez co na twarzy pojawiała się istna kałuża a nie odświeżająca mgiełka :) Mimo wszystko zużyłam ją do końca. Ta z Beauty Formulas służyła mi natomiast do spryskiwania twarzy z samego rana w celu utrwalenia makijażu. Sprawdza się do tej pory dość dobrze. Otula twarz chłodzącą mgiełką :)

3. Filtr i woda termalna do twarzy z La Roche Posay



O filtrze pisałam już TUTAJ. Powtórzę, że jest to bardzo dobry filtr, idealny dla tłustych cer, w szczególności w okresie letnim. Żałuję, że nie ma 30, bo na pewno skusiłabym się na zimę. Wodę termalną natomiast trzymam w torebce. Po wykończeniu tej z Iwostinu świetnie sprawdza się do odświeżenia cery w ciągu dnia, szczególnie jeżeli tak jak ja spędzacie wiele godzin przed komputerem.

4. Antyperspirant Vichy



Totalnie się w nim zakochałam. Cudownie radził sobie w te upalne dni. Zdecydowanie kupię go ponownie, mimo jego ceny. Pięknie pachnie, jest wydajny, łatwo dostępny i skuteczny. Czego chcieć więcej? :)

5. Antyperspirant w krysztale



Niestety nie sprawdził się u mnie jako antyperspirant do codziennego stosowania, natomiast cudownie radzi sobie z podrażnieniami po depilacji w okolicach bikini. Stosuję go regularnie rano i wieczorem i kłopot z krostkami, który często u mnie gościł w tych okolicach zniknął :) Polecam Wam o serdecznie, bo nie dość, że wystarczy mi chyba na wieki to mam problem z głowy :) Pamiętajcie, żeby go najpierw zmoczyć.


To były kosmetyki, które regularnie stosowałam, w okresie letnim. I na pewno będę je stosowała cały rok, jednak w lecie skutecznie ułatwiały mi życie :)

Ciekawa jestem czy Wy macie swoje ulubione kosmetyki, z którymi się nie rozstajecie w konkretnej porze roku?

Pozdrawiam, Kasiek:*

czwartek, 12 września 2013

Krem pod oczy GlySkinCare

Dzisiaj będzie recenzja kremu pod oczy, który na blogspocie ma dosyć pozytywne opinie.
Ja kupiłam go w zeszłym roku w listopadowym Glossyboxie.

Czy i u mnie się sprawdził? Zapraszam na recenzję.


Producent

Krem pod oczy dzięki zawartości EyePro™ 3X Complex poprawia mikrocyrkulację, przez co zmniejsza opuchliznę oraz redukuje cienie pod oczami. Krem powstrzymuje procesy starzenia, poprawiając sprężystość i nawilżenie delikatnej skóry wokół oczu. Składniki aktywne: 
  • Saccharomyces ceresvisiae Extract – zwiększa komórkową konsumpcję tlenu.
  • Betaine – zapobiega nadmiernemu gromadzeniu się płynów, stymuluje produkcję kolagenu.
  • Rhodiola rosea Root Extract, Camellia oleifera Leaf Extract, Rosa canina Fruit Extract – chronią skórę przed wolnymi rodnikami.
Korzyści:
  • Poprawa nawilżenia skóry wokół oczu
  • Poprawa sprężystości skóry wokół oczu
  • Redukcja cieni i opuchlizny pod oczami
Moja opinia

Tego kremu zaczęłam używać zaraz po jego zakupie. Co prawda miałam jeszcze poprzedni, czyli krem pod oczy Herbal Garden, ale ciekawość zwyciężyła i odłożyłam go na półkę. Nie jestem do końca przekonana, czy był to dobry krok. Tak jak napisałam na początku krem ma dosyć pozytywne recenzje, a największe pochwały dla producenta związane są z bardzo dobrym składem. Jak najbardziej się z tym zgadzam.
Jednak jeżeli chodzi o poprawę sprężystości i redukcji cieni pod oczami to tutaj jest już gorzej. W porównaniu do poprzednika nie nawilżał dosyć spektakularnie okolicy moich oczu. Używałam go regularnie i czekałam i czekałam ale niestety się nie doczekałam. Oczywiście stosując krem pod oczy z tak fajnym składem jakieś efekty są, jednak ja spodziewałam się efektu WOW. Krem nawilża i wygładza okolice oczu na przyzwoitym poziomie.
Nie wiem jak sprawa wygląda z ochroną przed starzeniem się skóry, bo te efekty będą zauważalne w późniejszym czasie (przynajmniej mam taką nadzieję :) ).
Opakowanie, to jest bardzo udane. Granatowa tubka zakończona cienkim dzióbkiem,pozwala wydobyć tyle kremu, ile potrzebujemy. Nie musimy również grzebać palcami w słoiczku, co nie jest higieniczne.
Plusem tego kremu jest również jego konsystencja i wydajność. Krem bardzo dobrze i szybko się wchłania, nie jest lepki i tłusty a otacza nasze oczy lekką mgiełką.

Ogólna ocena tego kremu to 3,5/5.

Na pewno jest to krem, który może znaleźć się w naszej kosmetyczce, ale jeżeli macie problem z dużym brakiem nawilżenia w okolicach oczu to według mnie ten krem jest za słaby aby przynieść Wam oczekiwane rezultaty. Ale to tylko moja subiektywna opinia :)




Ciekawa jestem czy może Wy macie jakieś doświadczenie z tym kremem? A może polecicie krem, który według Was jest dobry.

Pozdrawiam,
Kasiek :*

wtorek, 10 września 2013

TAG: 50 przypadkowych faktów o mnie

Witajcie :)
Dzisiaj przychodzę do Was z postem, w którym możecie mnie troszkę lepiej poznać :) Ciężko mi było zebrać aż 50 faktów o mnie ale mam nadzieję, że Wam się spodoba :)



1. Nie mogłam znaleźć pierwszego faktu, więc zaczynamy od drugiego :)

2. Niestety mam słomiany zapał, co odbija się na blogu.

3. Bywam uparta, chociaż lubię chodzić na kompromisy

4. Nie jest oszczędna a bardzo chciałabym być

5. Ze swoim Narzeczonym jestem od roku, moim chłopakiem był 7 lat a znamy się od 11 :)

6. Chodziliśmy razem to gimnazjum

7. Mam małą grupkę przyjaciół, z którymi spotykamy się regularnie i śmiejemy się, że tworzymy jedną rodzinę :)

8. Jestem nieśmiała w kontaktach z nieznajomymi osobami, chociaż staram się to maskować

9. Jestem bardzo zamknięta w sobie.

10. Powinnam mieć już dawno napisaną pracę mgr, ale patrz pkt. 2 :)

11. Pracuję jako urzędnik państwowy

12. Jestem gadżeciarą ...

13. ... i z tego powodu też jestem uzależniona od komputera, telefonu i Internetu

14. Marzy mi się sprzęt z ugryzionym jabłkiem :)

15. Jestem zodiakalnym strzelcem

16. Potrafię 500 stronicową książkę przeczytać w dwa dni. Jak już się wciągnę to tylko sen może mi przerwać w czytaniu :)

17. Jeżeli posiadam w ręku papierową książkę to muszę zawsze przeczytać ostanie zdanie :)

18. Potrafię wejść do swojej łazienki żeby poprzyglądać się kosmetykom :)

19. O blogu wie tylko moja siostra

20. Uwielbiam jeść i próbować nowych smaków

21. Niestety nienawidzę gotować, nad czym ubolewam

22. Potrafię być złośliwa

23. Gdy jestem bardzo zdenerwowana to płaczę, czego bardzo nie lubię

24. Pochodzę z Radomia, ale w chwili obecnej mieszkam w Warszawie. W przyszłości planuję wrócić do swojego rodzinnego miasta

25. Tyle mam lat :)

26. Marzy mi się kurs makijażu

27. Nigdy nie miałam nic złamanego (przecież paznokcie się nie liczą :))

28. Męczę swojego Narzeczonego żeby w prezencie ślubnym zafundował mi skok ze spadochronem :)

29. Jestem strasznym nerwusem

30. Boję się duchów :)

31. Nie lubię kotów ale chciałabym mieć kiedyś Brytyjczyka :)

32. Nie lubię się spóźniać chociaż czasem mi się to zdarza

33. Nie lubię osób, które patrzą tylko na siebie i nikt inny ich nie interesuje

34. Nie cierpię regulować sobie brwi

35. Uwielbiam spać :)

36. Nie lubię uprawiać sportu. Bardzo bym chciała zacząć ćwiczyć z Ewką ale brak mi motywacji

37. Prawko zrobiłam gdy skończyłam 18 lat

38 Miałam jedną stłuczkę, nie z mojej winy oczywiście :)

39. Uwielbiam podróżować i latać samolotem <3

40. Nienawidzę zimy (urodziłam się w grudniu) Jestem okropnym zmarzluchem i wolę jak mi jest za gorąco

41. Uwielbiam storczyki ale niestety one mnie nie :)

42. 14.06.2014r.- to data mojego ślubu :) Miesiąc po zaręczynach miałam podpisaną umowę z fotografem, orkiestrą i właścicielem sali i jestem o krok od kupna sukienki :)

43. Kiedyś należałam do PTTK

44. Nie lubię zbierać grzybów

45. Za to łowienie ryb mi nie przeszkadza. Uwielbiam jeździć pod namiot nad jakieś jezioro

46. Moim miejscem na ziemi są Bieszczady. Kocham ten rejon Polski i będę tam miała sesję ślubną

47. Chodzę na mecze piłki nożnej :)

48.  Marzy mi się własna piękna toaletka :)

49. Jestem najstarsza z rodzeństwa

50. "Desperate housewives" obejrzałam dwa razy od pierwszego sezonu po ostatni



To tyle :) Ciekawa jestem czy znalazłyście jakieś wspólne cechy :)

Pozdrawiam,
Kasiek :*