piątek, 31 stycznia 2014

Lakier do paznokci Sally Hansen Trauble Maker

Witajcie w to piątkowe popołudnie :)

Dzisiaj chcę Wam pokazać lakier do paznokci firmy Sally Hansen o ciekawej nazwie Trauble Maker. 


Lakier jest w kolorze pięknego fioletu i mieście się w buteleczce o pojemności 14,7 ml.
Osobiście wolę małe pojemności w lakierach bo szybciej można je zużyć zanim zgęstnieją.

Ten jest dość nowy więc nie mogę jeszcze powiedzieć czy szybko gęstnieje.


Aplikacja jest dosyć łatwa, lakier nie jest ani za gęsty ani za rzadki. Jedyne co mi w nim przeszkadza to pędzelek. Nie wiem czy tak jest w każdym egzemplarzu, ale mnie trafił się chyba jakiś felerny. Pędzelek jest troszkę krzywo ścięty, przez co ciężko równomiernie pomalować paznokcie przy skórkach.

Pełne krycie uzyskamy malując dwie warstwy.


Ja swój egzemplarz kupiłam na internecie i Wam również to polecam. Lakiery Sally Hansen dostępne są m.in w Superpharmach ale tam niestety ceny są dosyć wysokie. Ja zamawiałam 3 sztuki na gruponie i za jeden lakier zapłaciłam 10 zł. Na allegro jego ceny również są dosyć atrakcyjne.


I jak Wam się podoba kolor? Mam Wam do pokazania jeszcze inne kolory z tej serii. Mam nadzieję, że Wam się spodobają :)

Buziaki, Kasiek :*

PS. Zmieniłam troszkę szablon bloga bo tamten mi się znudził :) Jeszcze jest sporo do dostosowania, ale muszę się troszkę podszkolić :)

środa, 29 stycznia 2014

Moim zdaniem - Olejek do twarzy z dziką różą Alverde, Gesichtsöl Wildrose

Witajcie :)

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam olejek, który gości w mojej łazience od dłuższego czasu. Jest nim olejek do pielęgnacji twarzy z dziką różą z Alverde.



Olejek do twarzy z Alverde zawiera drogocenny olejek z dzikiej róży, wygładzający ekstrakt z jabłka, pełnowartościowe oleje roślinne, łagodny olejek migdałowy, ochronny olejek jojoba oraz olejek z pestek brzoskwini. Jego zadaniem jest odżywianie suchej skóry twarzy.  

Skład: Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Prunus Persica Kernel Oil, Rosa Canina Fruit Oil*, Caprylic/Capric Triglyceride, Pyrus Malus Seed Extract, Limonene**, Citronellol**, Linalool**, Geraniol**, Benzyl Benzoate**, Coumarin**, Parfum**.
* Ingredients from certified organic agriculture.
** From natural essential oils.
 


Olejek zamknięty jest w szklanej buteleczce z pipetką o pojemności 15 ml. Jest dosyć gęsty, ale dobrze wydobywa się go z opakowania. Ma charakterystyczny dla produktów różanych zapach. Jeżeli nie przepadacie za tym zapachem może nie przypaść Wam do gustu. Ja wielką fanką róży w kosmetykach nie jestem, ale po dłuższym użytkowaniu przyzwyczaiłam się do tego zapachu.

Powiem Wam szczerze, że przez większą część buteleczki byłam sceptyczna jeżeli chodzi o jego działanie. Dla mojej tłustej cery wydawał się za ciężki. Nie wchłaniał się od razu, zostawiał błyszczącą i tłustą warstwę.
Dopiero po moich niedawnych eksperymentach z kwasami i retinoidami jednocześnie, pokazał na co go stać :)



Po wyżej wspomnianej przygodzie moja gruba skóra zrobiła się podrażniona, szorstka, ściągnięta i nieprzyjemnie sucha. Nie miałam pojęcia co zrobić i wtedy sięgnęłam po ten olejek. W końcu jego zadaniem jest nawilżenie. I tym razem mnie nie zawiódł. Po nałożeniu moja skóra go wręcz piła, nawet musiałam dokładać drugą warstwę, gdyż tak szybko się wchłonął. Po dwóch wieczorach z tym olejkiem moja cera wróciła do normalności. Znów stała się gładka i nawilżona. Teraz wiem skąd te wszystkie ochy i achy na temat tego produktu :) On faktycznie działa! Trzeba tylko mieć odpowiednią skórę :)

Przepraszam za ten lakier :)

W tym momencie trzymam ten olejek na specjalne okazję. Niestety zostało mi już go bardzo mało, a jak dobrze wiemy nie dostaniemy go w Polsce, nad czym tak jak Wy ubolewam :)

Jeżeli miałabym w kilku zdaniach podsumować ten olejek to polecam go osobom z suchą skórą, która od czasu do czasu potrzebuje mocniejszej dawki nawilżenia, oraz osobom z taką cerą jak moja, które potrafią przesadzić z kwasami i muszą się czymś ratować :) Oczywiście nie można nie wspomnieć, że ten olejek ma wspaniały skład i niską cenę, a jeżeli byłby lepiej dostępny można by go nazwać ideałem :)

Macie swoje ulubione, naturalne olejki do twarzy? A może używałyście tego egzemplarza? :)

Buziaki, Kasiek :*

czwartek, 23 stycznia 2014

Moim zdaniem - Żel do mycia twarzy Delia Cosmetics

Witajcie :)

Dzisiaj kolejny post z recenzją. Tym razem przedstawię Wam hipoalergiczny żel do mycia twarzy i demakijażu z Delii.



Marka Delia jest chyba większości z Was znana. Jakiś czas temu w blogowym świecie był szał na żel do brwi tej marki, który i ja z powodzeniem stosuję :)

Można ją dostać w osiedlowych małych drogeriach, Naturze, jak również w Carrfourze gdzie ja osobiście kupiłam ten żel.


Kupiłam go przez zupełny przypadek gdy przechodziłam koło szafy Delii. Zapłaciłam za niego całe 5 zł, więc myślę, że warto było zaryzykować :) Ostatnio w Naturze widziałam go za 8 zł więc myślę, iż nie jest to przesadnie wygórowana cena :)
Nie jest to oczywiście naturalny kosmetyk, więc jeżeli zależy nam na naturalnym składzie to niestety nie możemy kupić tego kosmetyku. Ja powoli przechodzę na naturalną pielęgnację mojej trądzikowej cery, ale nie przeszkodziło mi to aby wykończyć ten żel :)

Jeżeli chodzi o działanie to jest jak najbardziej na plus. Zmywa cały makijaż, nawet oczu, nie szczypie w oczy, nie wysusza skóry, nie tworzy bardzo dużej piany, więc nie ma problemów z jego zmyciem i przede wszystkim jest wydajny. Czegóż chcieć więcej :) Myślę, że nadaje się do każdej cery, nawet wrażliwej.
Biorąc pod uwagę jego cenę i działanie mogę z czystym sumieniem Wam go polecić :)
Jeżeli miałabym się do czegoś przyczepić to byłby zapach. Z czasem niestety trochę zaczyna męczyć. Ale jest to jedyny minusik :)


Teraz testuję ziołowy żel do cery tłustej i mieszanej z Fitomedu. Na pewno dam znać :)

Miałyście do czynienia z tym żelem? Lubicie znajdować dobre, tanie i przede wszystkim polskie kosmetyki? Podzielcie się opinią :)

Pozdrawiam Kasiek :*

środa, 15 stycznia 2014

Moim zdaniem-Podkład Rimmel Stay Matte

Witajcie :)

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją, a raczej moimi przemyśleniami na temat podkładu matującego firmy Rimmel. Kupiłam go w Rossmannie w momencie obniżki - 40%. Zapłaciłam więc za niego niezbyt dużo.
Kupowałam go pod wpływem chwili i dopiero później poczytałam opinie na wizażu. Miał je całkiem przyjemne więc odetchnęłam z ulgą :)



Jak widać, jak mam kolor 103 True Ivory i jeżeli dobrze pamiętam jest to najjaśniejszy odcień. Jeżeli się mylę to mnie poprawcie :)

Wiązałam z tym podkładem duże nadzieję, gdyż mam bardzo przetłuszczającą się cerę, więc każdy mat dobrze widziany :) Niestety w moim przypadku ten podkład się kompletnie nie sprawdził.
Nie wiem co ja robię nie tak lub co nie tak jest z tym produktem, ale jest to podkład całkowicie nie dla mnie.



Zacznę może od jego nakładania. Najlepiej nakładać go zwilżoną gąbeczką typu Beauty Blender. Przy innych formach aplikacji zostawia smugi i trzeba trochę się napracować żeby ładnie stopił się cerą. Czego i tak do końca nie robi.
Po drugie strasznie go widać na twarzy. Jest to podkład w musie, który powinien mieć lekką formułę. Niestety z moją cerą nie współpracuje dobrze.
Po trzecie pod koniec pracy, czyli po 8 godzinach od nałożenia ściera się w miejscach zaskakujących. Są to miejsca, których ja nie dotykam a jakimś dziwnym sposobem podkład stamtąd znika. Wygląda to bardzo nieestetycznie i trzeba bardzo uważać. Zauważyłam jeszcze, że wchodzi w pory, co również nie zachęca.
Po czwarte, według mnie nie jest to podkład matujący. Nie wiem do jakiej kategorii go zaliczyć :)


Jestem bardzo niezadowolona z tego produktu. Jedynym jego plusem jest to, że całkiem ładnie kryje co zobaczycie na zdjęciu poniżej.
Jeżeli jednak macie mocno przetłuszczającą się cerę to osobiście nie polecam Wam tego podkładu.

A teraz zdjęcie dla ludzi o mocnych nerwach :)


 A Wy macie jakieś zdanie na temat tego podkładu? A może polecicie mi coś fajnego? :)

Pozdrawiam, Kasiek :*

niedziela, 12 stycznia 2014

2013 i 2014

Witajcie w to niedzielne popołudnie:)

Dzisiaj postanowiłam trochę do Was popisać :) Zrobić małe kosmetyczne i niekosmetyczne podsumowanie :)

Nie miałam zamiaru robić ulubieńców 2013 roku, bo niezbyt wiele produktów zachwyciło mnie bardzo mocno, ale tych kilka co polubiłam postanowiłam Wam jednak pokazać :)


Na pierwszym zdjęciu mój ulubiony manicure w zeszłym roku :) Zachwyciłam się nim od momentu pomalowania pierwszego paznokcia :) Do końcówek użyłam złotego lakieru z Revlonu.



Oczywiście nie tylko moim odkryciem był płyn micelarny z Biedronki :) Chyba nie trzeba zbyt wiele o nim pisać? :)


Kolejnym ulubieńcem niestety już niedostępnym (na szczęście przezorna Kasia ma jeszcze pół opakowania)


Oczywiście nie mogę pominąć pędzli z Real Techniques. Planuje Wam troszkę więcej o nich poopowiadać bo mam już wśród nich swoich ulubieńców :)



Zdecydowanym ulubieńcem 2013 roku był filtr do twarzy z La Roche Posay. Matujący, nie bieli i super chroni. Czego chcieć więcej :)



W 2013 roku zakochałam się w antyperspirancie z Vichy. Na lato doskonały i na pewno do niego wrócę :)



Ulubieniec, którego pokazywałam jakiś czas temu więc nie będę się rozpisywała.



W moich ulubieńcach nie może oczywiście zabraknąć palety Naked 2 z Urban Decay. Wielka miłość :)

                                                                                                                                                                   
Jeżeli chodzi o 2013 rok, to nie działo się w nim nic ciekawego :) Raczej czekałam aż szybko się skończy bo nie mogłam doczekać się już tego roku :)
Uwielbiam liczbę 14. W moim życiu znaczy ona bardzo wiele i w tym roku zdarzy się chyba najważniejszy dzień w moim życiu, a mianowicie ślub :) Odbędzie się on 14.06.2014r. 
14 czerwiec to również specjalna data, dlatego cieszę się, że udało mi się wszystko zorganizować tak aby TEN dzień, odbył się właśnie wtedy.

Rok 2014 minie właśnie w temacie ślubu, przygotowań i oczywiście podróży ślubnej, która już się planuję :) Będzie super!

Mam plany aby zrobić Wam serię postów o moich przygotowania. Mam nadzieję, że byłybyście zainteresowane. Byłoby to fajne podsumowanie pomysłów, Waszych spostrzeżeń itp.  Jeżeli chcecie, dajcie znać :)


Ja wierzę, że tak będzie :)

Pozdrawiam Was gorąco w ten deszczowy dzień i zapraszam do pisania o Waszych ulubieńcach lub oczekiwaniach na 2014r :)

Kasiek :*

piątek, 10 stycznia 2014

Przedstawiam Kryolan Anti Shine Powder

Witajcie Dziewczyny :)

Zgodnie z obietnicą przychodzę dzisiaj do Was z prezentacją produktu, który jako pierwszy został wykreślony z mojej noworocznej listy zakupów :) (nie ma to jak siostra, która czyta bloga :) )



Anti-Shine Powder jest najlepiej matującym pudrem. Zapobiega on niechcianemu tępemu efektowi i daje miłe uczucie na skórze. Anti-Shine Powder nie posiada koloru i jest szczególnie polecany dla zapewnienia dodatkowego efektu zmatowienia podczas sesji fotograficznych.

Jak wiecie bądź nie wiecie mam bardzo tłustą i trądzikową cerę. Potrzebuje bardzo matującego pudru aby w jakimś stopniu to zminimalizować. Właśnie dlatego ten puder znalazł się na mojej wishliście. Czy się sprawdzi? Właśnie jestem w fazie testów :) Dla tych, którzy mają podobną cerę, mam zamiar w niedługim czasie zrecenzować kupiony jakiś czas temu (z wielkimi nadziejami) puder matujący z MAC'a. 



Co do samego opakowania, to na początku strasznie ciężko jest mi wydobyć puder, mimo sitka. Trzeba trochę popukać i postukać :) Oczywiście, jak to puder sypki, troszkę się pyli dookoła. 




Mam nadzieję, że jesteście ciekawe tego produktu tak bardzo jak ja :) Zabieram się do testowania :)

Pozdrawiam Kasiek :*

czwartek, 9 stycznia 2014

Noworoczne zakupy

Witajcie w Nowym Roku :)

W pierwszym poście 2014r. powinnam jakoś podsumować zeszły, ale chciałam pokazać Wam co w ostatnich dniach trafiło do mojej łazienki :)

Z góry przepraszam za jakość zdjęcia, ale nie miałam innych warunków, a chciałam Wam pokazać kosmetyki zanim zacznę ich używać :)


Na zdjęciu:
  • Wcierka Jantar
  • Masło do ciała The Body Shop
  • Średnie świeczka z Bath And Body Works
  • Żel do mycia twarzy Fitomed
  • Tonik oczarowy Organique
  • Żel antybakteryjny do rąk Bath And Body Works

Jestem bardzo podekscytowana tymi zdobyczami bo na wszystkie miałam ochotę już od dłuższego czasu :)

Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania już jutro :* (będzie o prezencie z mojej noworocznej listy zakupów)