poniedziałek, 17 września 2012

Łojotokowe Zapalenie Skóry głowy. Czyli dopadło i mnie.

Na początku chciałabym się przyznać, że moja diagnoza nie została poparta wizytą u dermatologa. Powody są dwa:
1. Dowiedziałam się o tym, że mam ŁZS przez przypadek, porównując objawy z jedną z blogerek cierpiących na tą chorobę oraz pytając wujka google.
2. Mam bardzo złe doświadczenia z dermatologami, bardzo ciężko jest znaleźć dobrego, a ci u których byłam ( a było ich wielu) pozostawiają wiele do czynienia.
Wiem, że powinnam się z tym zgłosić do lekarza, zapewne kiedyś to uczynię, ale dopiero wtedy gdy nie pomogą mi inne znane sposoby.

Moja historia

 Skąd przypuszczenie, że cierpię na ŁZS? Od zawsze myłam włosy szamponem H&S. Tylko ten szampon
 likwidował u mnie łupież i swędzenie skóry głowy. Nie wiedziałam skąd się u mnie bierze łupież, ale skoro w/w szampon mi pomagał i go likwidował to po co miałam się dowiadywać? Problem zaczynał się wtedy gdy szampon mi się kończył i musiałam użyć innego. Już po 2-3 myciach czułam różnicę. Łupież powracał, włosy szybciej się przetłuszczały, skóra głowy okropnie swędziała, a przy drapania nawet bolała. Zbierała się również mała skorupka na czubku głowy. Szybciutko wracałam więc do H&S.
Nagle przyszedł czas na włosomaniactwo, czyli Kasiek odkrył blogi urodowo-włosowe i przepadł :)
Zaczęło się eksperymentowanie z naturalnymi szamponami, szamponami dla dzieci, myciem odżywką, olejowaniem. Czemu żadne z w/w doświadczeń nie zostało opisane na blogu? Bo nie działały. Ponownie pojawił się łupież, przetłuszczanie, skorupka i swędzenie. Na początku myślałam, że to wina braku SLS w szamponach, ale teraz wiem, że to brak składników przeciwgrzybicznych, które zawierał m.in H&S.
Przez pewien czas używałam również wody brzozowej, która polecana jest przy ŁZS i byłam z niej zadowolona.
I wracamy do początku posta, czyli jak stwierdziłam u siebie ŁZS. Trafiłam na bloga lojotokowaglowa.blogspot.com i mnie olśniło :) Postanowiłam całkowicie zmienić myślenie na temat mojej skóry głowy i wprowadzić drobne zmiany w pielęgnacji, które pomogą mi uporać się z tym problemem.
Jeżeli nic mi nie będzie pomagało udam się do dermatologa.
A od czego zacznę?


1. Odżywka Petrosterol Dr Duda
2. Szampon uzdrowiskowy Dr Duda

Są to kosmetyki uzdrowiskowe zawierające siarkę, przywiezione mi przez moją babcię z Buska Zdroju. Wreszcie znalazłam dla nich zastosowanie :)

Kilka słów o ŁZS

Na czym polega łojotokowe zapalenie skóry?

Choroba ta może przebiegać w różnych formach, w zależności od obszaru, który obejmuje, wieku osoby cierpiącej na chorobę czy wielu innych czynników, np. przyczyny występowania łojotokowego zapalenia skóry. W każdym jednak przypadku opiera się o ten sam schemat działania – łojotokowe zapalenie skóry polega na zwiększonym wytwarzaniu przez gruczoły skóry łoju, co z kolei wywołuje szybsze przetłuszczanie się skóry, włosów czy charakterystyczną dla tej choroby, żółtą skórę, szczególnie w obszarze twarzy.

Objawy łojotokowego zapalenia skóry głowy

Głównym objawem łojotokowego zapalenia skóry głowy jest przez wszystkim tak zwany łupież łojotokowy. Nie oznacza to jednak, każdy pojawiający się łupież świadczy o tej chorobie – to powinien stwierdzić lekarz podczas badania i wywiadu z pacjentem. Skóra głowy wydziela z gruczołów łojowych zbyt duże ilości łoju, co powoduje przetłuszczanie się skóry głowy i odpadanie tzn. łusek łojowych. Podobne objawy można obserwować u dzieci w niemowlęctwie, gdzie łojotokowe zapalenie skóry głowy leczy się jeszcze trudniej, ze względu na wiek pacjenta.
 źródło: http://lojotokowezapalenieskory.com/

Leczenie

W leczeniu ŁZS należy się skupić przede wszystkim na działaniu: przeciwłojotokowym, keratolitycznym (złuszczanie nadmiaru naskórka), cytostatycznym (zaburzenie podziału komórek grzyba, powodowanie ich śmierci, zahamowanie jej rozwoju lub podziałów), oraz przeciwgrzybiczym. Stosuje się również środki skierowane bezpośrednio na drożdżaka z rodzaju Malassezia sp., czyli: środki imdazolowe (klotrimazol, flutrimazol, ketokonazol) oraz cyklopiroksolamina. Wykorzystuje się też preparaty lecznicze zawierające:
  • siarczek selenu (szampon Selsun Blue),
  • pirytionian cynku (Catzy Healing Shampoo),
  • siarkę (biosiarkę, np. mydełko siarkowe, szampon Ziaja Biosulfo),
  • kwas salicylowy (w postaci oliwek, np. Salicylol),
  • dziegcie (szampon Polytar, Pix Shampoo, Paraderm Plus, Diolen)
Bardzo dobrze sprawdzają się również płukanki ziołowe, np. z mydlnicy lekarskiej lub brzozy.
W leczeniu i zapobieganiu łojotokowemu zapaleniu skóry wykorzystuje się także fototerapię – przede wszystkim lampy emitujące wąskie pasmo promieniowania UVB, cechujące się silnymi właściwościami bakteriobójczymi.
 źródło: lojotokowaglowa.blogspot.com

Mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca :) Następnym razem postaram się troszkę przybliżyć  kosmetyki ze zdjęcia.

Pozdrawiam,

3 komentarze:

  1. och! mnie też dopadło, dzięki za rady - krótko, konkretnie i na temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety zmagam się z tym samym paskudztwem :(

    OdpowiedzUsuń
  3. też miałam taką samą sytuację - używając H&S wszystko było okej, zmiana szamponu i swędzenie głowy, nieprzyjemny zapach.. Mi pomaga Diprosalic - ale jest niestety na receptę.

    OdpowiedzUsuń

Please, make me smile and leave a comment :)