czwartek, 25 lipca 2013

Podkład Max Factor Color Adapt. Idealny na lato?

Post się pojawia a ja w tym czasie sobie biwakuję :) Śpię w przyczepie, jem świeżo złowione ryby, opalam się na materacu, piję kawkę pod chmurką, zabijam komary i mam nadzieję, że żadne burze nie przyjdą :)

Dzisiaj chciałabym napisać Wam kilka słów na temat podkładu na lato dla osób, które tak jak ja nie chcą z niego zrezygnować nawet w upalne dni.

Mowa o podkładzie marki Max Factor, Color Adapt Skin Tone Adapting Make Up.
Ja mam w kolorze 45 Warm Almond. Dobierał mi go Pani w Superpharmie jeszcze w te zimniejsze miesiące i muszę powiedzieć, że niestety jest to za ciemny kolor dla mnie. W tym momencie, gdy twarz nabrała troszkę koloru jest lepiej.

Podkład jest w formie delikatnego musu, przez co jest idealny dla tłustych i mieszanych cer. To też był główny powód dla którego go kupiłam :)
Podkład bardzo ładnie stapia się ze skórą. Po nałożeniu trzeba troszkę poczekać aż "wyschnie". Wtedy można go przypudrować. W chłodne dni, gdy temperatura nie powodowała, że wszystko z nas spływało, mat utrzymywał się ok. 5 godz. Pewnie głównie to zasługa pudru, gdyż producent podkładu nam tego nie obiecuje.
Na szczęście podkład nie schodzi z twarzy w ciągu dnia i dobrze przypudrowany nie ściera nam się pod wpływem ciepła, np. palców jak ktoś lubi dotykać twarzy :)


Plusem tego podkładu jest to, że posiada higieniczną pompkę widoczną na zdjęciu. W miarę zużywania produktu spód opakowania podchodzi do góry, także widzimy ile nam jeszcze zostało.

Główną zaletą tego produktu jest jego przyzwoite krycie. Przy mojej problemowej twarzy bardzo zależy mi na dobrym kryciu. Z tego podkładu jestem zadowolona :) Nie tworzy maski, ma lekką formułę i nie zapycha.
Kupiłam go w promocji za 40 zł.

Zdjęcia Przed i Po

Widać źle dobrany odcień

A Wy lubicie podkłady w musie, czy może mineralne. A może w ogóle się nie malujecie? :)

Pozdrawiam wypoczynkowo, Kasiek :*

4 komentarze:

  1. ja póki co używam filtrów i pudru sypkiego, kiedy sięgam po podkład zazwyczaj jest to Affinitone :) ogólnie Maybelline się u mnie bardzo dobrze sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Trafiłam tu w sumie całkiem przypadkiem ale zaciekawiły mnie zdjęcia 'przed' i 'po' podkładzie. Po nich wnioskuję, że wpadłaś w spore tarapaty ze swoją cerą. Może pisząc komentarz dodam Ci trochę otuchy i uda mi się dać Ci jakąś radę popartą własnymi doświadczeniami?
    Ja mam trądzik już ponad 8 lat. Złożyły się na niego- kontakt z silnie chlorowaną wodą w basenie, silny stres, olbrzymie ilości cukru i tłuszczów utwardzonych z chipsów, cukierków i fastfoodów, którymi się wówczas bezkarnie zajadałam,toksyny i złogi odkładające się w przewodzie pokarmowym, oraz oczywiście okres dojrzewania.
    I pomimo, że już dawno burza hormonów się skończyła - wyniki mam w normie, na basenie jestem sporadycznie, za fastfoodami nie przepadam, a cukier i mięso ograniczyłam, to trądzik pozostał i to nawet w gorszej formie, bo twarz jest pełna blizn.
    Tym samym próbuję powiedzieć, że trądzik może być uwarunkowany genetycznie. Dziś moja skóra ma krostki i płytkie blizny, natomiast jest miękka, gładka i nawilżona. Po prostu jest 'uspokojona' ,a wykwity mimo, że są, zazwyczaj mają kolor blady. Nigdy nie są czerwone czy zaognione plus pozbyłam się zaskórników otwartych.
    Były miesiące, w których nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze, bo nie przypominałam nawet mnie - Krosta na kroście. Mimo, że nadal mam trądzik, to jest on zdecydowanie mniej zaawansowany. Można powiedzieć, że obecnie skórę mam bardzo podobną do tej na Twoich zdjęciach, może ciut lepszą.

    Na prawdę nie warto kierować się reklamami, obietnicami producentów i cenami. Zarówno tych drogich produktów, jak i tych z drogerii.
    Najważniejsze są składy (!!!) opinie i tu polecam siedzieć skrzętnie na stronie www.wizaż.pl i śledzić opinie o produktach.
    Mój apel : bardzo proszę i Ciebie - kochana Kasiu i inne dziewczyny - nie traktujcie swojej i tak chorej już skóry tanimi drogeryjnymi zapychaczami.Nie drażnijcie jej. Czytajcie składy! Może się okazać, że Ty też możesz- jeżeli nie pozbyć się - to chociaż ograniczyć i zmniejszyć trądzik. Skóra wypielęgnowana obojętnie, czy z krostkami czy bez zawsze lepiej wygląda pod podkładem niż skóra zmaltretowana kuracjami zwłaszcza tymi antybiotykowymi, notorycznym oczyszczaniem twarzy i to nieprawidłowym, czy innymi podobnymi praktykami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałam już esej, ale jeszcze trzeba poprzeć go argumentami.
    W tej części to co mogę dodać, to produkty, które nie są bublami, większość nabyłam siedząc i obmyślając za i przeciw dla ceny i rezultatów głównie właśnie na WIZAŻU:

    Iwostin purritin żel do mycia twarzy - serdecznie polecam, ale tylko jeśli stosujemy go tak, jak trzeba, czyli namydlić, zostawić na buzi 2 minuty,można umyć w tym czasie zęby i dopiero spłukać. Nie zawiedziecie się. Usuwa cały brud i resztki makijażu a jednocześnie nie podrażnia oczu. Myślę, że to dzięki niemu zaskórniki otwarte przestały się pojawiać.
    Polecam odstawić wszelkie mleczka do usuwania makijażu na rzecz płynów micelarnych. Szczególnie polecam ten od La Roche Posay. Zmywa bardzo dokładnie.
    Iwostin Hydratia krem. - polecam, ponieważ kosztuje rozsądne pieniądze i bardzo łagodnie obchodzi się z buzią. Nie ma mowy o wałkowaniu.
    Z droższych - Avene optimale legere, Vichy Aqualia Thermal.
    Wody termalne - Tobie Kasiu polecam Avene, ponieważ doskonale łagodzi i zmniejsza zaczerwienienie. Natomiast z gojeniem się zmian trądzikowych i ogólnym zmiękczeniem i tonizowaniem radzi sobie lepiej Uriage. Dodatkowo jest to jedyna woda na rynku, której nie musisz osuszać.
    Są one trochę drogie, ale na prawdę warto. Absolutnie nie polecam vichy, która jest najsłabszą składem i możliwościami wodą na rynku.
    Jak już piszę markami, to polecam zainteresować się marką GORVITA.
    Jest to polska marka i ma kilka na prawdę fantastycznych składem i działaniem produktów kosmetycznych.
    Zwykła maść witaminowa (A+E+F), woda Rabka Zdrój z Lawendą,polecam strzał w 10tkę!, woda z żyworódki, również polecam, słynny już Aloe vera żel, świetny, krótki skład.
    Polecam omijać szerokim łukiem mazidła zawierające głównie paraffinum liquidum. Nadmiar tej substancji w codziennej pielęgnacji obciąża skórę. Oczywiście nic co jest w małych ilościach nie jest złe - ale powtarzam w małych ilościach. Wspominam o tym ponieważ polecam teraz podkład Affinitone od Maybelline, który to właśnie zawiera paraffinum liquidum.
    Plusem jest witamina C i E w składzie oraz jego wodnistość. Im rzadszy podkład, tym lepiej stapia się ze skórą.

    OdpowiedzUsuń
  4. I teraz będzie informacja bezpośrednio do Ciebie, droga Kasiu. Już 2rok używam podkładu Clarins Everlasting Foundation. Jest to podkład bardzo drogi, natomiast jedyny, na którego nie szkoda mi pieniędzy. Spełnia on swoje zadanie znakomicie - skóra wygląda po nim po prostu zdrowo i promiennie. Jest dobrze napigmentowany, więc moja nierówna faktura skóry nie rzuca się tak w oczy.
    Dlaczego wspomniałam najpierw o Affinitone ?
    Ano dlatego, że to właśnie z nim mieszam Clarinsa. Co bardzo polecam. Jest to moje małe odkrycie, ponieważ dodanie do 2/3 Clarinsa (nr 103 czyli prawie najjaśniejszego) + 1/3 Affinitone (nr 03- najjaśniejszego z gamy) w ogóle nie umniejsza właściwości kryjących i niesamowitej trwałości Everlastinga.
    Mało tego. Oprócz lepszego koloru mieszanki spowodowanej żółtym tonom affinitone'a mam wrażenie, że dzięki affinitone-owi mieszanka lepiej stapia się z cerą.
    Mi na rok wystarczą 2x Clarins Everlasting i 1x Affinitone Maybelline.
    Clarins jest bardzo lekkim podkładem, jednak ciut gęstszym od affinnitona. Kupuję go w internetowej drogerii czasem i nawet za 126zł plus wysyłka 15 zł, natomiast affinitone to koszt 20 zł. Łącznie na rok muszę na same podkłądy odłożyć ok 287- 290 zł Ale jest absolutnie warto, ponieważ jeśli mam płacić za perfekcyjny makijaż 24 zł miesięcznie, to będę płacić.
    Serdecznie polecam Ci te podkłady. I nigdy w życiu nikomu Estee Lauder Double Wear. No chyba, że chce mieć po miesiącu krajobraz nędzy i rozpaczy na twarzy, zamiast wypoczętej skóry. Polecam przyjrzeć się na bardzo dobry i nieobciążający skład Clarinsa i na szpachle, jaką jest Estee Lauder...
    Kasiu z całego serca życzę Ci pięknej skóry, żebyś już nie musiała się martwić jak przykryć te niedoskonałości. Na prawdę radzę, byś zaopatrywała się częściej w aptekach niż w drogeriach. Ze swojej strony polecam GEMINI, która aktualnie ma ceny najniższe spośród aptek internetowych. To się oczywiście może zmienić, lecz na dzień dzisiejszy polecam zaopatrzyć się tam któregoś dnia w niekolorowe kosmetyki. Życzę Ci wielu sukcesów w prowadzeniu bloga! :) Sama bardzo chętnie takie oglądam mimo, że rzadko. Natomiast, żeby prowadzić z konsekwencją - nigdy nie mam czasu. Jeżeli będziesz miała kiedyś jakieś pytania w sprawie trądziku, nie krępuj się służę pomocą- pisz na mojego maila gallewicz.a@gmail.com Uściski! :) :) :)

    OdpowiedzUsuń

Please, make me smile and leave a comment :)