Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam szybko mojego ulubieńca, którego namiętnie używam do pielęgnowania moich końcówek. Pewnie część z Was już o nim słyszała na innych blogach.
Mowa tutaj o oleju śliwkowym.
Ja swój egzemplarz zakupiłam na mazidłach.
Kilka słów o oleju śliwkowym z mazideł:
Olej śliwkowy jest biolejem o wysokiej użyteczności kosmetycznej z uwagi
na dużą zawartość niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) w
postaci kwasu oleinowego (70%) i kwasu linolowego (21%) oraz obecność frakcji niezmydlalnej w postaci tokoferoli (witamina E), beta-karotenu i fitosteroli.
NNKT
to jeden ze składników zewnętrznej bariery chroniącej skórę przed
utratą wilgoci. Naturalne lipidy naskórka ulegają uszkodzeniu min. pod
wpływem działania słońca i wolnych rodników, przez co zubaża się
naturalna bariera ochronna skóry. NNKT odbudowują płaszcz tłuszczowy
naskórka i jego fizjologiczne właściwości ochronne.
Kwas oleinowy
należy do podstawowej grupy związków naruszających strukturę cementu
międzykomórkowego (zmniejsza stopień upakowania jego naturalnych
struktur) i dzięki temu wspomaga penetrację przeznaskórkową substancji
trudno penetrujących prawidłowo zbudowany cement. Stąd, dzięki swojej
znaczącej zdolności penetracyjnej, olej śliwkowy jest doskonałym
nośnikiem liporozpuszczalnych substancji aktywnych (np. Q10) zawartych w preparatach kosmetycznych.
Wysoka
zawartość naturalnej witaminy E (głównie w postaci wykazującego
najsilniejsze działanie przeciwutleniające alfa tokoferolu oraz gamma
tokoferolu) oraz beta-karotenu, czyni z oleju śliwkowego cenny składnik
kosmetyczny o właściwościach antoksydacyjnych, przeciwstarzeniowych i
regenerujących.
Fitosterole występują natomiast głównie w postaci beta-sitosterolu (85%) i delta 5-awensterolu
(7%). Fitosterole, czyli sterole pochodzenia roślinnego mają budowę
zbliżoną do steroli występujących w łoju i w cemencie międzykomórkowym.
Dzięki temu stanowią cenny składnik kosmetyczny, wzmacniający lipidową
barierę naskórka i hamujący utratę wody. Należą do związków dobrze
tolerowanych przez skórę. Wpływają na nią zmiękczająco, poprawiają jej
elastyczność oraz działają przeciwzapalnie i regenerująco.
Olej
śliwkowy to olej delikatny, lekki, łatwo rozprowadzalny oraz szybko i
głęboko wnikający w skórę, dzięki czemu po aplikacji nie odczuwa się
nadmiernej tłustości. Wchłania się idealnie pozostawiając skórę
jedwabiście suchą. Czyni ją ponadto miękką i elastyczną, wzmacnia ściany
naczynek krwionośnych, przyspiesza regenerację naskórka oraz pobudza
krążenie.
Jak widać olej zamknięty jest w ciemnej buteleczce z kroplomierzem, który czasami sprawia kłopoty i ciężko się z niego wydobywa olej.
Niektórzy mówią, że ma on bardzo przyjemny zapach. Mnie on osobiście się nie podoba. Nie lubię marcepanu, może dlatego :) Ale nie dyskwalifikuję go za to :)
Jeżeli chodzi o samo działanie to jest ono idealne :) Na szczęście nie mam problemu z rozdwajającymi się końcówkami bo z takim problemem żaden olej sobie nie poradzi.
Olej śliwkowy był olejem, którego używałam bardzo regularnie. Od niedawna na nowo do niego wróciłam gdyż kończy mu się okres przydatności :)
W czasie gdy go używałam zauważyłam wielką różnicę w wyglądzie moich końcówek. Stały się one zdecydowanie bardziej nawilżone i gładsze od reszty włosów. Nie plątały się i po przejeżdżaniu palcami po całych włosach czuć było, że stały się odrobinę grubsze. Nie wywijały się również zaraz po wysuszeniu.
Sama nie wiem czemu zrobiłam sobie przerwę w używaniu tego produktu i moje końcówki nie są już takie idealne. Ale już niedługo doprowadzę ich z powrotem do porządku dzięki temu olejkowi :)
W tym momencie stosuję go gdy olejuję całe włosy, a staram się to robić dwa razy w tygodniu.
Chciałabym pokazać Wam niedługo moje włosy i olejki, których używam :)
Tymczasem polecam Wam olej śliwkowy jeżeli chcecie podratować troszkę swoje końcówki.
A Wy macie jakiegoś faworyta w pielęgnacji swoich końcówek?
Pozdrawiam
Nie miałam pojęcia o istnieniu takiego oleju :)
OdpowiedzUsuńW takim razie goraco polecam :-)
Usuńo nim jeszcze nie słyszałam :) przy jakiejś okazji na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSkuś się skuś :-)
Usuńzwykle używam oleju kokosowego, rycynowego, arganowego, teraz oleju sesa, ale lubię próbować z nowymi olejami także przy najbliższej okazji chętnie bym wypróbowała ; ) tym bardziej jeśli Ci służy ; )
OdpowiedzUsuńczęsto po umyciu rozcieram w rękach jedną kropelkę oleju i myziam końcówki, wtedy się nie puszą ani nic z tych rzeczy :>