czwartek, 4 sierpnia 2011

Avene TriAcneal krem na niedoskonałości

Czy któraś z Was natrafiła kiedyś na krem, który ja myślała będzie "lekiem na całe zło"? Krem, który rozwiąże wszystkie jej skórne problemy? Krem, który miał 98% pozytywnych opinii, że aż żal było go nie kupić mimo wysokiej ceny? Bo przecież jak można sobie odmówić pięknej cery za jedyne 50, 60 czy 70 zł Tak wiele za tak niewiele. Myślę, że każda miała chociaż 1 taki przykład.
Ja również, a był nim Avene TriAcneal:

Widziałam go u dziewczyn na YT, czytałam o nim milion recenzji na wizażu, na kafeterii i innych damskich portalach. Same ochy i achy- likwiduje niedoskonałości, rozszerzone pory, wygładza cerę, no ideał. I jak ja mogłam się nie skusić i przejść obojętnie obok takiego ideału? No nie mogłam :) Kupiłam go w marcu i od razu zaczęłam atak na moje niedoskonałości :)  Dużo było opinii aby uważać z ilością, aby nakładać na całkowicie suchą skórę. Wiele dziewczyn pisało o podrażnieniach niedługo po rozpoczęciu używania kremu. Czytając to wszystko zaczęłam się troszkę bać, ale czego się nie robi dla urody:) Zaczęłam więc z pewną dozą ostrożności. Stosowałam cienką warstwę kremu na zupełnie suchą skórę. Byłam na prawdę systematyczna gdyż bardzo zależało mi na efekcie. Po pierwszym miesiącu różnicy nie było ŻADNEJ. Tłumaczyłam sobie, że musze mu dać jeszcze więcej czasu. Co prawda, skóra była troszkę gładsza i milsza w dotyku, jednak nie zauważyłam aż tak drastycznej zmiany jaką opisywały dziewczyny. Ominę opisywanie dalszych miesięcy, gdyż nie różniły się one od tego pierwszego. I niestety tak jest do dziś. Krem ten nie zrobił nic sensownego z moją cerą. Pryszcze jak wyskakiwały tak wyskakują, twarz również nie przestała się błyszczeć, pory jak były tak są. Jednym słowem KLAPA. Spodziewałam się czegoś lepszego po tym kremiku. Widocznie moja skóra jest grubsza niż myślałam i taki krem na nią nie działa.
Więcej opinii możecie poczytać tutaj.

Pozdrawiam Kasiek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Please, make me smile and leave a comment :)