Essence LE The Twilight Saga: Breaking Dawn part 2 po mojemu :)

Ta limitowanka weszła do sklepów już jakiś czas temu i przyznam się szczerze, że na parę drobiazgów miałam chęć :) Tłumaczyłam sobie jednak, że na pewno nie dostane za wiele bo jak wiadomo takie rzeczy rozchodzą się jak świeże bułeczki :)
Jakie było moje zdziwienie, gdy weszłam do natury (po szczoteczkę do zębów :)) a w szafie Essence cała limitowanka!!! To był szok :) Od razu rzuciłam się na pigmenty, rozświetlacz i róż. Jednak odezwał się we mnie zdrowy rozsądek, że pigmenty trochę mało napigmentowane ( test na ręku :) ), rozświetlacz mam codziennie na twarzy dzięki mojemu koledze sebum a róż już przecież mam i nie używam :) Co się ze mną dzieje pomyślałam :) Z tego wszystkie zerknęłam na ostatni kolor lakieru jaki został i tak oto wylądował w moim koszyku a teraz macie okazję zobaczyć go na moich paznokciach :)

Oto on:

Kolor jaki wybrałam to: 04 Edward's Love, chociaż ja osobiście jestem w teamie Jackoba :) A szkoda bo może skusiłabym się również na inne sztuki.
Nigdy nie miałam brokatowego lakieru (chyba, że na serdecznym palcu) w dodatku czarnego, dlatego pomyślałam, że czemu by nie :)  Ma on zatopione w sobie srebrne drobinki, których jest całkiem sporo.

Lakier ma pojemność 10 ml, co moim zdaniem jest troszkę za dużo. Myślę, że nie zużyję go do końca zanim zgęstnieje. Ma bardzo ciekawy, szeroki i płaski pędzelek, którym maluję się dosyć łatwo. Sam lakier jest troszkę zbyt gęsty, ale dzięki temu już jedna warstwa powinna nas usatysfakcjonować. Ja na zdjęciu mam dwie. Niestety jestem pewna, że będę miała niemałe problemy żeby go zmyć. Ale tym będę martwiła się później :)

A Wy skusiłyście się na jakiś produkt z tej limitowanki? Czy tak jak ja postawiłyście na drobiazg?
Wybieracie się w ogóle na film do kina? Ja ciągle się waham :)

Pozdrawiam,