środa, 4 lipca 2012

E.L.F.- baza pod cienie

Dzisiaj recenzja bazy pod cienie marki E.L.F. Kupiłam ja kiedyś na stronie internetowej producenta (KLIK) kiedy jeszcze wysyłali do Polski.
Szczerze powiedziawszy kupiłam ja przez przypadek gdyż w internecie wyczytałam że baza ta podobna jest do tej z Urban Decay. ale nie wyczytałam dokładnie, że chodzi o ta z serii studio. :)
Zapłaciłam za nia w sumie cos ok. 9 zl.
Odkąd ja kupiłam nie mialam okazji żeby ja sprawdzić w jakiś ekstremalnych warunkach- typu wesele np. Opowiem o swoich doświadczeniach z makijażem codziennym, delikatnymi cienaimi i eye-linerem, czasem samym eye-linerem. Bazy używałam prawie codzinnie gdyz moje powieki sa tluste i pod koniec dnia moj liner wygladal koszmarnie.





Plusy:
-wygodny aplikator
-szybko się wchłania
-wydajny
-kilka kolorów do wyboru
-codzienne makijaże utrzymywały się dobrze, cienie nie znikały ani się nie rolowały

Minusy
-czasami nieestetycznie wyglądała na powiekach (dziwnie się wchłaniała )
-gdzieś od połowy opakowania zostawiała smugi



Ogólnie byłam zadowolona ale raczej nie kupie jej ponownie. Poszukiwania ideału trwają:)
Tutaj można poczytać więcej opinii na jego temat.
Na allegro(klik) cena to 9zł.
Link do angielskiej strony bazy: KLIK

Moim obecnym zamiennikiem jest baza z Essence. Więcej będę mogla powiedzieć po dłuższym używaniu ale na razie spisuje się gorzej.




Pozdrawiam Kasiek :*

3 komentarze:

  1. mam tę bazę i przy dzisiejszym upale sprawdziła się świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak się wlasnie zastanawiam czy jak mi się skończy ta z Essence to czy znowu jej nie zamówie:-)

      Usuń
  2. Ja nie miałam tej bazy ale może wypróbuję ;)

    U mnie recenzja róży mineralnych Anabelle Minerals :)

    OdpowiedzUsuń

Please, make me smile and leave a comment :)